niedziela, 4 grudnia 2016

O książkach Kate Atkinson

O książkach Kate Atkinson

Przeczytałam i pokochałam wszystkie książki brytyjskiej pisarki Kate Atkinson wydane w polskim tłumaczeniu. Pierwsza, która wpadła mi w ręce, to Historie jednej sprawy (Case Histories) z 2004 r. (przekład Paweł Laskowicz, Dom Wydawniczy REBIS, 2006), wydana później pod tytułem Zagadki przeszłości (Wydawnictwo Czarna Owca, 2014). Powieść z gatunku detektywistycznych, jednak wątki kryminalne, choć snute doskonale, to tylko jedna i wcale nie najważniejsza jej warstwa. Głównym bohaterem jest Jackson Brodie, nieszczególnie szczęśliwy prywatny detektyw, niegdyś policjant, z dość skomplikowanym życiem osobistym.

Kate Atkinson

Postacie i struktura fabuły

Co wyróżnia Kate Atkinson w tej i każdej z jej książek, to bogactwo i zróżnicowanie postaci, niezwykle prawdziwych, wyrazistych, wielowymiarowych. I genialna konstrukcja fabuły – mnogie wątki tworzą solidną całość. Nie ma tam wątków przypadkowych – po wielokroć ze zdumieniem odkrywałam znaczenie pozornie nieważnego szczegółu, który pojawił się wiele stron wcześniej (albo w innej książce cyklu). Atkinson podkreśla często, jak ważne jest dla niej budowanie struktury powieści (zob. oficjalna strona autorki www.kateatkinson.co.uk). Pod tym względem jest porównywana do Charlesa Dickensa, sama zaś podziwia konstrukcję nasyconą emocjami w Rzeźni numer pięć Kurta Vonneguta, w twórczości Jane Austen, w Paragrafie 22 Josepha Hellera i w Wielkim Gatsbym Francisa Scotta Fitzgeralda.

Seria z Jacksonem Brodie

Po Zagadkach przeszłości powstały jeszcze trzy powieści, tworząc bestsellerową serię, której główną postacią jest Jackson Brodie – Przysługa (One Good Turn) z 2006 r., Kiedy nadejdą dobre wieści (When Will There Be Good News?) z 2008 r. oraz O świcie wzięłam psa i poszłam… (Started Early, Took My Dog) z 2010 r. Wszystkie przełożyła Aleksandra Wolnicka, wydane zostały przez Wydawnictwo Czarna Owca. Dorównują pierwszej książce z serii, zachowują świeżość wciąż na nowo zaskakując, emanują wrażliwością i emocjonalną inteligencją autorki, zadziwiają misternym utkaniem wątków i panoramą pełnokrwistych postaci. I choć poruszają bolesne, trudne wątki nieprawości, przemocy, morderstwa, molestowania seksualnego i skrywanych przez lata sekretów rodzinnych, to jednocześnie i przewrotnie są pełne humoru i pogody.

Jej wszystkie życia (nagrodzona w 2013 r. Costa Book Award)

A potem przeczytałam Jej wszystkie życia (Life After Life) z 2013 r. (przekład Aleksandra Wolnicka, Wydawnictwo Czarna Owca, 2014) – książkę, która mną emocjonalnie wstrząsnęła i we mnie pozostała. Jej główna bohaterka, Ursula Todd, rodzi się 11 lutego 1910 r. z owiniętą wokół szyi pępowiną i umiera. Jednocześnie – w innym wariancie rzeczywistości – rodzi się i żyje. Wszystko zaczyna się od nowa, inaczej dla Ursuli, dla jej bliskich, dla świata. To jej życie nie trwa długo, ale w innych wariantach rozpoczyna je na nowo, zachowując jakieś przeczucia, wrażenia z bytów równoległych (przeszłych? przyszłych?), które wpływają na jej działania i wybory.
Cytat z książki (s. 547): „Znała skądś ten głos. I nigdy wcześniej go nie słyszała. Przeszłość zdawała się naciekać na teraźniejszość, jakby coś się gdzieś rozszczelniło. A może to przyszłość przeciekała do przeszłości? Tak czy inaczej, był to jakiś koszmar, jakby jej mroczny wewnętrzny pejzaż nagle się zmaterializował. To, co w środku, znalazło się na zewnątrz. Czas uległ zwichnięciu, to jedno było pewne”.
Ursula instynktownie unika błędów z bytów równoległych, ale czy chroni ją to przed innymi błędami? Czy można ocalić świat przed zagładą zmieniając przeszłość (kiedy nadejdzie?)
Znów cytat (s. 286): „- Myślisz czasami o tym […] co by było, gdyby zmienić tylko jedną małą rzecz – w przeszłości, rzecz jasna. Gdyby Hitler umarł zaraz po urodzeniu albo gdyby ktoś porwał go w niemowlęctwie […].

jej wszystkie życia

Bóg pośród ruin (nagrodzona w 2015 r. Costa Book Award)

A God in Ruins, 2015 (przekład Aleksandra Wolnicka, Wydawnictwo Czarna Owca, 2016).
Czekałam na tę książkę wiedząc, że będzie opowiadać o życiu brata Ursuli – Teddy’ego. Zacznę od końca – posłowia, które jest doskonałym komentarzem Atkinson do obu powieści. Bóg pośród ruin to w zamierzeniu autorki raczej uzupełnienie niż kontynuacja losów Ursuli. Jak sama pisze (s. 516): „Lubię myśleć, że Bóg pośród ruin to jeszcze jedna z wersji życia Ursuli, wcześniej nieopisana”. Obie książki można czytać niezależnie, jednak razem tworzą pełniejszą całość.
Pierwsze spotkanie z Teddym ma miejsce w 1925 r., ostatnie w 2012. Narracja nie jest jednak chronologiczna – tak jak w Jej wszystkich życiach czas przeplata się, bohaterowie pojawiają się naprzemiennie jako swoje starsze i młodsze wersje, odsłaniając nieznane wcześniej wymiary swego jestestwa.
Nie opowiadam treści książek Kate Atkinson. Trzeba je przeczytać. Ona sama pisze: „książka jest ‘o sobie’, a ja nie poświęciłam dwóch lat życia na jej napisanie po to, aby ją teraz streszczać w dwóch zdaniach” (s. 518). Niemniej jednak akcentuje to, co dla niej jest pierwotną treścią obu powieści – indywidualne oraz wspólne dla Ursuli i Teddy’ego doświadczenie wojny, która przenika ich życie. Atkinson pisze o ludzkich wzlotach i upadkach, zaś największym upadkiem człowieka jest wojna właśnie.

Bóg pośród ruin

Fikcja, fantazja, rzeczywistość 

Każda powieść to fikcja literacka, wytwór fantazji, z reguły jednak konsekwentnie udający rzeczywistość. Atkinson definiuje swoje podejście do pisania następująco: „Uważam, że każda powieść nie tylko jest fikcją, ale też o fikcji traktuje” – s. 518. Wyraz tego podejścia, będącego dla autorki racją bytu Boga wśród ruin, ujawnia się dopiero pod koniec książki, gdy „wielki gmach fantazji wali się”. Brzmi niejasno? Tak ma być, bez tego nie byłoby autentycznego oszołomienia i zdumienia kunsztem autorki.

Za obrazami w muzeum (nagrodzona w 1995 r. Whitbread Book Award – obecnie Costa Book Award).

Za obrazami w muzeum

Behind the Scenes at the Museum, 1995 (przekład Małgorzata Tyszowiecka, Wydawnictwo Zysk i S-ka, 1999).
Na koniec – debiut powieściowy Kate Atkinson. Na koniec, ponieważ dopiero niedawno udało mi się pozyskać tę książkę „z drugiej ręki”. Sama Atkinson wyraża swój wielki do niej sentyment określając ją jako podstawę swojej twórczości, w której odnalazła własny głos jako pisarki. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Choć można tę książkę określić jako sagę rodzinną, to byłoby to niedopuszczalne uproszczenie. Jest w niej wszystko to, co wyróżnia Kate Atkinson. Dotyka ona istoty człowieczeństwa z jego niedoskonałością, upadkami i pierwotną potrzebą podnoszenia się. Jej bohaterowie poszukują tożsamości (autorka stwierdza – w ostatecznym rozrachunku wszystkie książki są o tożsamości – komentarz do Za obrazami…). Tę tożsamość wyznacza przeszłość i wiedza o niej (czasem zafałszowana lub ukryta - choćby podświadomie), relacje międzypokoleniowe i w znacznej mierze przypadek. W powieściach Atkinson ważne są przedmioty, stanowiące łącznik z przeszłością, ale także o znaczeniu symbolicznym (królicza łapka, srebrna łyżeczka, szklany guziczek…).
Bohaterowie Atkinson nie są idealni i na ogół nie są szczęśliwi. Jednak są bardzo ludzcy. Dla mnie najgłębszym sensem twórczości Kate Atkinson jest właśnie afirmacja życia, choćby niedoskonałego.

Po tym wszystkim może dziwnie zabrzmieć przypomnienie, że książki Atkinson są pełne humoru i pogody.

Kate Atkinson podkreśla potęgę wyobraźni i słowa – „jedynie słowami można stworzyć świat, który ma sens”. Słów używa po mistrzowsku, jest też erudytką – w jej książkach jest mnóstwo odniesień literackich i kulturowych. A co do wyobraźni… Cóż, sama rzeczywistość (jej postrzeganie) jest względna, tak jak czas…

Czekam na następne polskie wydania twórczości Kate Atkinson; na szczęście jest jeszcze co tłumaczyć.

2 komentarze: